Przejdź do treści
Źródło artykułu

Eksperci: “czarne skrzynki” Airbusa prawdopodobnie zniszczone

"Czarne skrzynki” Airbusa A330, który rozbił się 1 czerwca 2009 na Środkowym Atlantyku są prawdopodobnie zniszczone. Po dwóch latach leżenia na głębokości 3900 metrów ich zapis może być nie do odczytania – powiedzieli eksperci lotniczy TV CNN.

Jak stwierdził ekspert i analityk branży lotniczej David Learmount z Flight International w wypowiedzi dla amerykańskiej TV CNN zapis rejestratorów lotu AF447 „nawet jeśli zostaną one odnalezione” może być zatarty „w stopniu uniemożliwiającym jakiekolwiek sensowne wnioskowanie o przyczynie katastrofy samolotu”.

„Korozja i ciśnienie to ogromne czynniki niszczące, które prawdopodobnie uszkodziły już rejestratory lotu. Takie urządzenia co prawda są przeznaczone do tego, aby wiele znieść, ale nie zniosą stałego ciśnienia panującej na tak wielkiej głębokości i to przez prawie dwa lata” – dodał Learmount.

Jak twierdzą eksperci z francuskiego biura analiz powypadkowych - Bureau d'Enquêtes et d'Analyses (BEA) – nie wiadomo, jak „czarne skrzynki” trafiły na dno morza. Ich stan na skutek katastrofy mógł być już bardzo zły „a słona woda i ciśnienie dopełniłyby wtedy procesu zniszczenia”. Mimo tego amerykańscy specjaliści robót podwodnych będą kontynuować ich poszukiwania. Wynik jest trudny do przewidzenia – obszar katastrofy według badaczy z Woods Hole „przypomina podmorskie Alpy” zaś rejestratory lotu mają wielkość pudełek po butach; będą więc bardzo trudne do znalezienia.

Wrak Airbusa A330 Air France został znaleziony 3 kwietnia na Środkowym Atlantyku na głębokości około 3900 m przez roboty podwodne Remus 3000 należące do amerykańskiego instytutu badań podmorskich Woods Hole Oceanographic Institution. Ekspedycja poszukiwawcza finansowania była przez rodziny ofiar katastrofy i rząd francuski. Airbus A330 o kodzie lotu AF447 rozbił się w nocy z 31 maja na 1 czerwca 2009. W katastrofie zginęło 228 pasażerów i członków załogi.

Jej przyczyna do tej pory nie została wyjaśniona, ale najprawdopodobniej powodem było wadliwe działanie prędkościomierza. Zamarzł jego czujnik - tzw. rurka Pitota i fałszywe odczyty spowodowały zmniejszenie szybkości poniżej zakresu dopuszczalnej prędkości minimalnej i niekontrolowane nurkowanie maszyny. (PAP)

mmej/ tot/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony